poniedziałek, 10 czerwca 2013

Prolog


Życie nie jest proste, nikt nigdy nie obiecywał, że będzie. Dlaczego więc tak ciężko przychodzi ludziom mierzyć się z tymi wszystkimi przeciwnościami losu? Dlaczego są tak bardzo zaskoczeni, kiedy na ich drodze pojawia się jakaś przeszkoda? Paraliżuje ich strach, przestają myśleć racjonalnie, łapią się wszystkiego, co jest pod ręką, byle tylko wyjść z opresji. Zachowują się tak, jak nie zachowaliby się w żadnym innym wypadku. Nie są sobą. Czy więc ich poczynania można usprawiedliwiać tym strachem? Czy jest to wystarczający powód, aby zapomnieć jakim się jest człowiekiem? Czy można wybaczyć komuś, kto wykazał się tak wielkim tchórzostwem? Komuś, kto narażał życie innych, tylko po to, aby ratować własne? Ale mimo wszystko komuś, kto niemal w ostatniej chwili przypomniał sobie, że może postąpić inaczej.
***
Był chłodny, marcowy wieczór. Deszcz ostro zacinał w szyby, a wiatr hulał i świstał między drzewami, które niespokojnie kołysały swoimi gałęziami. Dopełnieniem tej ponurej scenerii niewątpliwie był okazały dwór, otoczony żelazną bramą i wymyślnymi ogrodami. W żadnym wypadku nie wydawał się być przytulnym miejscem. Sprawiał wrażenie niedostępnego, tajemniczego, ale mimo wszystko, kiedy się na niego patrzyło, miało się nieodpartą chęć przekroczenia jego progu. Malfoy Manor bezsprzecznie kusił swoim pięknem i wystawnością. Jednak młodzieniec, który właśnie kroczył w jego stronę, był już za bardzo przyzwyczajony do jego widoku, aby zrobiło to na nim jakiekolwiek wrażenie. Mieszkał tam przez całe życie, znał każdy element dworku, nie było w nim nic, co mogłoby go jeszcze zaskoczyć, czy wprawić w zachwyt. Chwilami nawet odczuwał pewnego rodzaju odrazę względem tego domu. Tak wiele razy czuł się w nim niczym obcy człowiek. Nie raz i nie dwa miał ochotę opuścić to miejsce i nie pojawić się w nim już nigdy więcej. Mimo to zawsze wracał. Musiał, a przynajmniej tak mu się wydawało. Wiedział, że zostawienie matki byłoby czymś, czego nie wybaczyłby sobie do końca życia. Zrobiła dla niego masę rzeczy, dbała o niego, to między innymi ona sprawiła, że stał się tym, kim się stał. Był jej za to wszystko wdzięczny. Kochał ją, chociaż nigdy tego nie mówił. Ale był niemal pewny, że ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Znała go jak nikt inny, z resztą tak bardzo przypominał swojego ojca. Skryty, wyniosły, rzadko, a właściwie nigdy nieokazujący swych uczuć. Dokładnie taki sam jak ojciec. A pomimo to Narcyza Malfoy kochała ich obu ponad własne życie. Właśnie wtedy, kiedy tak o tym wszystkim myślał, nawiedziły go cholerne wyrzuty sumienia. Uciekł. W prawdzie nie na długo, ale nie zmienia to faktu, że zostawił Narcyzę samą z tymi wszystkimi problemami. Jej mąż został zesłany do Azkabanu, a jedynemu synowi powierzono zadanie, któremu wręcz nie ma szans podołać. Była załamana, wciąż nerwowa i często zdarzało jej się wybuchać niepohamowaną falą histerycznego płaczu. Draco nie lubił tych chwili. Łzy matki nie cieszą chyba nikogo, dlatego również i on nie potrafił być na nie obojętny. Jednak tego dnia, kiedy wściekły jak nigdy dotąd wybiegł z domu, coś w nim pękło. Nie mógł dłużej siedzieć w swoim pokoju i udawać, że nie słyszy rozpaczy własnej matki. Nienawidził, kiedy tak bardzo użalała się nad ich życiem. Chciał przemówić jej do rozumu, ale wszystkie tłumaczenia zdawały się być na nic. Narcyza miała własne zdanie i żadnego zamiaru, aby je zmienić. Kolejna awantura, ostra wymiana zdań, niby nic takiego, ale nie wytrzymał. Trzasnął drzwiami i wyszedł, a teraz czuł się niczym syn marnotrawny wracający do swojego rodzinnego domu.
Stanął przed wejściem, odetchnął bardzo głęboko, przymykając przy tym powieki, po czym zdecydowanym ruchem ręki otworzył mosiężne drzwi, które rozchyliły się z przeraźliwym skrzypieniem. Powitała go głucha, wręcz nienaturalna cisza. Bał się, po raz pierwszy w życiu naprawdę się bał.



Początki zawsze są trudne, obiecuję poprawę!

11 komentarzy:

  1. Nie wiem co napisać. Od razu mnie wciągnęło. Prześwietny prolog! Pisz, pisz, pisz dalej, dagette, czekam na następny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jaram się, że wróciłaś do pisania bloga ;o tak jak mówiłam wcześniej, prolog dobry i zachęca do czekania na dalszy rozwój akcji ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. OH MY ROWLING!!!! Kocham to tak bardzo, że aż brak mi słów. I Ty próbowałaś mi wmówić, że niewiele się w Twoim stylu zmieniło przez te lata? Bullshit. Jesteś wspaniała i będę Ci to pisać w każdym kolejnym komentarzu pod każdą kolejną notką, więc musisz dodawać je baaardzo często, bo nie jestem cierpliwym człowiekiem.
    Chcę, pragnę, potrzebuję więcej!

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie trudne początki?! <3 to jest świetne, normalnie czytałam trzy razy i nie mam dość. Piszesz świetnie i aż nie wierzę, że miałaś tak długą przerwę, bo mam wrażenie, że rozwijałaś się cały czas. Czekam na kolejny z niecierpliwością ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś przyjęta z powodzeniem do Stowarzyszenia ;)
    Zapraszam do dodania swojej daty urodzin do ramki 'Urodzinki nasze' oraz zachęcam by polubić fanpage Stowarzyszenia :D
    [ https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL ]
    Pozdrawiam, Only ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, co napisać, bo to prolog, a ocenianie ich wychodzi mi... mizernie.
    Dlatego czekam na NN.
    PS Przepiękny, skromny szablon.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie.

    Na początek powiem że nie masz co sobie do zarzucenia.
    Prologi zazwyczaj są trudne do ocenienia ale według mnie możesz być z siebie dumna.
    Już sam fakt, że pisałaś go z perspektywy mojego ulubieńca Dracona Malfoya sprawił, że wręcz pokochałam Cię bez reszty.
    W ogóle zostane czytelniczką Twojego bloga.
    Rzadko kiedy to robię, ale dodaje Cię do ulubionych gdyż wiem z góry że będzie to dobre opowiadanie.
    Podoba mi się również szablon.
    I oczywiście trafne zdjęcie Draco Malfoya na nim.

    pozdrawiam serdecznie.

    [http://pokochac-lotra.blogspot.com] - w wolnej chwili zapraszam na moje opowiadanie dramione.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudne początki? Chyba sobie żartujesz. Dawno nie czytałam tak dobrego prologu. Naprawdę. Niektórzy nie umieją pisać prologów i wychodzą one jak rozdział, ale tobie wyszedł taki jaki powinien być. Nie ma akcji, ale za to są przemyślenia, wprowadzenie do świata przedstawionego i ta nuta tajemniczości... To mi się podoba. Aż zacznę czytać dalej. Mam nadzieję że będzie tak samo świetnie:)

    Buźki,
    Melania Zabini

    http://tajemnice-severusa-snapea.blogspot.com/
    http://draco-liby-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Prolog wprowadza w bardzo ciekawy klimat. Masz interesujący styl pisania. Z chęcią przeczytam kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń